wtorek, 29 czerwca 2010

Obrona

Jutro obrona licencjatu, potem na dniach dostaje papiery (supplement z ocenami etc...) i mogę słać to do SFC M. który miejmy nadzieję, szybko załatwi konwersję ocen na system US i w końcu będę mógł "iść" na centralną komisję.

wtorek, 22 czerwca 2010

Pułapka paszportowa

Dzisiaj właśnie okazało się, że nie mogę opuścić III RP na paszporcie amerykańskim. Planowałem lecieć do Egiptu, a tu bum, Straż Graniczna nie pozwoliła mi wyjechać, bo kiedyś posiadałem ważny polski paszport, to nie mogę wyjechać z III RP na amerykańskim.
Gorzej, będę miał problem z wyjechaniem na OCS, bo oczywiście nowego paszportu polskiego nie mogę sobie wyrobić,b o nie dostanę pełnego Sec. Clearance i nie wezmą mnie do OCS. A wyjechać na amerykańskim nie mogę. Zastanawiam się, czy problem będzie jak wyjechać spróbuje bezpośrednio z Niemiec. Bo po Schengen mogę sobie jeździć z paszportem USA, nigdy nie robiono problemów. A Niemcy nie powinni mieć pretensji o brak polskiego paszportu...

W każdym razie piękna paranoja tego post-komunistycznego (czasami się zastanawiam czy na pewno post) kraju. Za wszelakie atrakcje i zmarnowane 1500zł dziękuje Rządowi RP oraz Radosławowi Sikorskiemu, który przeforsował w 1998 "crackdown" na osoby o podwójnym obywatelstwie.

niedziela, 20 czerwca 2010

30 Miler' - Lódź

W ramach szeroko rozumianych przygotowań do fizycznych rygorów szkoleń, wziąłem udział w marszu organizowanym przez grupę rekonstrukcyjną Royal Marine Commando spod Łodzi.
Marsz odbywał się na dystansie 48km (30 mil). Wymagane obciążenie - 15kg+ woda. W wadze minimalnej, waga repliki broni. Wymagane obuwie typu wojskowego oraz oporządzenie.
W moim wypadku wyszło łącznie z wodą 20kg, z tego 7kg w postaci M249 SAW.

Planowaliśmy przejść to w 8h (jak wymagane w prawdziwym 30 Miler'), ale rzeczywistość zweryfikowała to. :)
Razem z kolegą zrobiliśmy ten dystans w 10h 30m. Do 30km szło się w miarę spokojnie (np. pierwsze 21km w 3h 30m), to po 30km otworzyło się piekło i każdy krok to była mordęga. Odpadło 75% uczestników. Po przetoczeniu się przez metę, nie byłem wstanei wstać przez 30 minut. Szło się na sile woli, bo mięśnie już nie działały.


Wielkie Brawa dla Sid'iego za organizację tej imprezy, jak i dla wszystkich uczestników.

piątek, 4 czerwca 2010

Czekanie na dyplom

I okazało się, że sprawę konwertowania wyników z studiów trzeba robić już z właściwym dyplomem. Więc pozostaje obronić pracę licencjacką w tym miesiącu i miejmy nadzieje, że sprawa wtedy przyspieszy...