W ramach szeroko rozumianych przygotowań do fizycznych rygorów szkoleń, wziąłem udział w marszu organizowanym przez grupę rekonstrukcyjną Royal Marine Commando spod Łodzi.
Marsz odbywał się na dystansie 48km (30 mil). Wymagane obciążenie - 15kg+ woda. W wadze minimalnej, waga repliki broni. Wymagane obuwie typu wojskowego oraz oporządzenie.
W moim wypadku wyszło łącznie z wodą 20kg, z tego 7kg w postaci M249 SAW.
Planowaliśmy przejść to w 8h (jak wymagane w prawdziwym 30 Miler'), ale rzeczywistość zweryfikowała to. :)
Razem z kolegą zrobiliśmy ten dystans w 10h 30m. Do 30km szło się w miarę spokojnie (np. pierwsze 21km w 3h 30m), to po 30km otworzyło się piekło i każdy krok to była mordęga. Odpadło 75% uczestników. Po przetoczeniu się przez metę, nie byłem wstanei wstać przez 30 minut. Szło się na sile woli, bo mięśnie już nie działały.
Wielkie Brawa dla Sid'iego za organizację tej imprezy, jak i dla wszystkich uczestników.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pozwolę sobie dodać tylko że ekipa Royal Marines Commando 45 Whisky Coy to łodzianie :D a na 33 wyruszajacych, 13 osób dotarło do mety. Najlepszy czas to ok 9h 30m.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sidi
No to bliżej 60% fall out rate. I stand corrected. :)
OdpowiedzUsuń