poniedziałek, 29 listopada 2010

Czas decyzji

Firmy zajmujące nostryfikacją stwierdziły, że polski licencjat nie jest równy amerykańskiemu B.A.

Opcję mam 2:

1) Mogę wykonać 2 letnie studia magisterskie (zaczynając np. na SGH od lutego), i przenostryfikować to na amerykański B.A + potencjalnie M.A. i iść do OCS.
Zalety: idę na OCS
Wady: kolejne 2 lata na uczelni. :/


2) Wziąć kontrakt 18x-ray, dający mi "strzał" na SFAS i SFQC.
Zalety: Jeśli się przejdzie, ląduje w SF.
Wady: 20% osób przechodzi...

Niby mam o tyle dobrze, że zdaje sobie sprawę, że SFAS i SFQC to przede wszystkim niesamowity wysiłek fizyczny (zapieprzanie dziesiątek kilometrów z plecakiem dzień w dzień), a nie superhurra-SF-training, przez co zawsze jestem do przodu.
Dalej mogę jednak odpaść, i ląduje wtedy jako E-4 w 82nd (w większości wypadków).


Czasu do decyzji jeszcze trochę mam (do końca grudnia z gruba).

czwartek, 4 listopada 2010

no k....

Agencja certyfikująca (FIS), właśnie mi napisała, że oni mi mogą co najwyżej napisać, że mam tyle i tyle godzin i licencjat, ale nie mogą bezpośrednie prze-certyfikować na B.A. Kasę zwrócą, dokumenty też (kolejne 2 tygodnie znając życie), i powiedzieli, że inna agencja (WES), powinna mi to zrobić, ale oni nie mogą...
Idealnie po prostu k.. idealnie.

poniedziałek, 25 października 2010

Kolejne problemy do pokonania

W wrześniu okazało się, że jednak certyfikacji mojego dyplomu musi dokonać zewnętrzna agencja, która robi to miesiąc i bierze za to 200$. Dopiero teraz zdołałem wysłać paczkę po uzbieraniu funduszy na to. Jak po miesiącu wróca dokumenty z certyfikacją i przeliczoną średnią na GPA, to mam wykonać skany i wysłać je email'em do SFC M.

Droga się robi coraz bardziej kręta, ale się nie podaje. :)

niedziela, 25 lipca 2010

Update

Długo mnie nie było, łaziłem po lodowcach i szczytach Alp (Hoher Dachstein - 3004m).
W międzyczasie zjawił się mój dyplom i supplement ocen. Jutro dzwonie do SFC M. pytać go jak chce to wszystko otrzymać.


Stay Tuned!

czwartek, 8 lipca 2010

B.A.

I tak 30-ego czerwca stałem się kolejnym bezrobotnym (na razie), ponoć wykształconym człowiekiem. :)
Z obrony 5, ocena na dyplomie 4.
Dziś wycieczka do jądra ciemności, czyli dziekanatu, po suplement ocen i zaświadczenie o ukończeniu studiów (bo oczywiście dyplom dostanę w październiku, bo drukowanie ich to ciężka praca... :P)

wtorek, 29 czerwca 2010

Obrona

Jutro obrona licencjatu, potem na dniach dostaje papiery (supplement z ocenami etc...) i mogę słać to do SFC M. który miejmy nadzieję, szybko załatwi konwersję ocen na system US i w końcu będę mógł "iść" na centralną komisję.

wtorek, 22 czerwca 2010

Pułapka paszportowa

Dzisiaj właśnie okazało się, że nie mogę opuścić III RP na paszporcie amerykańskim. Planowałem lecieć do Egiptu, a tu bum, Straż Graniczna nie pozwoliła mi wyjechać, bo kiedyś posiadałem ważny polski paszport, to nie mogę wyjechać z III RP na amerykańskim.
Gorzej, będę miał problem z wyjechaniem na OCS, bo oczywiście nowego paszportu polskiego nie mogę sobie wyrobić,b o nie dostanę pełnego Sec. Clearance i nie wezmą mnie do OCS. A wyjechać na amerykańskim nie mogę. Zastanawiam się, czy problem będzie jak wyjechać spróbuje bezpośrednio z Niemiec. Bo po Schengen mogę sobie jeździć z paszportem USA, nigdy nie robiono problemów. A Niemcy nie powinni mieć pretensji o brak polskiego paszportu...

W każdym razie piękna paranoja tego post-komunistycznego (czasami się zastanawiam czy na pewno post) kraju. Za wszelakie atrakcje i zmarnowane 1500zł dziękuje Rządowi RP oraz Radosławowi Sikorskiemu, który przeforsował w 1998 "crackdown" na osoby o podwójnym obywatelstwie.

niedziela, 20 czerwca 2010

30 Miler' - Lódź

W ramach szeroko rozumianych przygotowań do fizycznych rygorów szkoleń, wziąłem udział w marszu organizowanym przez grupę rekonstrukcyjną Royal Marine Commando spod Łodzi.
Marsz odbywał się na dystansie 48km (30 mil). Wymagane obciążenie - 15kg+ woda. W wadze minimalnej, waga repliki broni. Wymagane obuwie typu wojskowego oraz oporządzenie.
W moim wypadku wyszło łącznie z wodą 20kg, z tego 7kg w postaci M249 SAW.

Planowaliśmy przejść to w 8h (jak wymagane w prawdziwym 30 Miler'), ale rzeczywistość zweryfikowała to. :)
Razem z kolegą zrobiliśmy ten dystans w 10h 30m. Do 30km szło się w miarę spokojnie (np. pierwsze 21km w 3h 30m), to po 30km otworzyło się piekło i każdy krok to była mordęga. Odpadło 75% uczestników. Po przetoczeniu się przez metę, nie byłem wstanei wstać przez 30 minut. Szło się na sile woli, bo mięśnie już nie działały.


Wielkie Brawa dla Sid'iego za organizację tej imprezy, jak i dla wszystkich uczestników.

piątek, 4 czerwca 2010

Czekanie na dyplom

I okazało się, że sprawę konwertowania wyników z studiów trzeba robić już z właściwym dyplomem. Więc pozostaje obronić pracę licencjacką w tym miesiącu i miejmy nadzieje, że sprawa wtedy przyspieszy...

sobota, 22 maja 2010

Komentarze

Zwrócono mi uwagę, że nie da się zostawiać komentarzy pod postami. Okazało się, że w opcjach było zaznaczone "only registred users".
Na oko od wczoraj każdy już może komentować blog. :)

By podpisać się w komentarzach bez rejestracji, trzeba wybrać:
komentarz jako:
(nazwa/url) i wpisać tylko nick.

środa, 19 maja 2010

Kolejne problemy

Teraz okazuje się, że Army nie umie przeliczyć mojej średniej ocen z studiów na amerykański GPA. Kolejne opóźnienia, i trzeba będzie moja rozpiskę ocen (college transcripts), wysłać do jakiejś agencji certyfikującej, która za przerobienie średniej liczy sobie 160$. (Wstępnie zapłaciłem 5$ za automatyczne przeliczenie, bez certyfikacji, i wyszło mi GPA 2,82). Mam cichą nadzieję, że SFC M. wyłoży swoją służbową kartę kredytową U.S. Army VISA :P na ten zbożny cel, bo mu znalazłem tą agencję i wysłałem wszystkie potrzebne informację. Jak nie, to będę musiał sam wyłożyć kilkaset złotych na to...

A i oczywiście, nie może przesłać moich papierów do USAREC Board, póki nie będzie tej amerykańskiej średniej z stempelkiem...

wtorek, 18 maja 2010

Hurry up and wait

Na własnej skórze przeżywam słynną w niektórych kręgach wojskową doktrynę zwaną "hurry up and wait" (śpiesz się i czekaj). Objawia się ona przez poganianie do zrobienia czegoś (lub wielu rzeczy), w bardzo krótkim czasie, a następnie długim czekaniu na kolejne zadanie, lub wyniki.
Mój proces rekrutacyjny do OCS składa się tylko z takich cyklów hurry up (w trakcie wyjazdów do Graf, oraz szukania papierów przed wyjazdami), oraz cyklów wait, jak teraz, gdy nic się nie dzieje, rekruterzy wloką się niesamowicie, nic się nie rusza i ogólnie siedzę i myślę czy kiedykolwiek zdołają to ogarnąć do końca tak by bym mógł podpisać kontrakt.

Z innych spraw, rozważałem co zrobić jeśli USAREC board (II-ga komisja), mnie nie zaakceptuje dwa razy. Doszedłem do wniosku, że w takim wypadku postaram się wyciągnąć od recruiting station kontrakt na szeregowego z opcją "Infantry - Airborne+Ranger". Jest to kontrakt, który gwarantuje jedno podejście do Airborne School (szkoły spadochronowej), oraz jedno podejście do RIP (Ranger Indoctrination Program), czyli szkolenia dla żołnierzy szeregowych (enlisted), którzy chcą się dostać do słynnego 75th Ranger Regiment.
W takim wypadku bym starał się o ponowne przyjęcie do OCS, już jako żołnierz.

wtorek, 11 maja 2010

...

No i nie wiadomo czy SFC M. wyrobi się z ogarnięciem wszystkiego z mojego pakietu na czas, by rozpatrywała to majowa komisja. Jak mu się nie uda, to 1-sza próba oceny przez komisję USAREC mnie czeka dopiero w czerwcu... :/

poniedziałek, 10 maja 2010

Ranger School - Film

Ranger School to szkołą dowodzenia małymi oddziałami, prowadzona przez 63 dni. Charakteryzuje się niesamowitym tempem prowadzenia działań. Średnio 4h snu dziennie, nonstop misje.
Można próbować 5 razy (jeśli kadra pozwoli). Około 10% kandydatów dostaje sławny Ranger Tab za 1szym razem. Ogólnie 50% dostaje za którymś podejściem.

Jeśli moja ściezka kariery pójdzie tak jak chce (czyli Infantry - Piechota), będę miał obowiązek spróbować Ranger & Airborne School.

Film o Ranger School: (9 części po 4-6 minut na yt).
Linki do filmu końcu posta

//


Ranger School is the Army premiere small unit leadership course. It lasts a grueling 63 days, with a 50% dropout rate (with 5 chances to finish the school).
Only ~10% of the students graduate and receive the coveted Ranger Tab during their first try.

If I get Infantry as I want, Ranger School & Airborne School becomes mandatory for me.


Ranger School - Film (9 parts, 4-6 minutes each, on YT).


Part 1
Part 2
Part 3
Part 4
Part 5
Part 6
Part 7
Part 8
Part 9 (final)

sobota, 8 maja 2010

Baza w Vilseck // Vilseck Army Base

Tym razem nocowałem w bazie Vilseck (15-20 minut drogi od Grafenwoehr), bo nie było miejsc w hotelu w Graf.
Baza sporo mniejsza, mieści kilka batalionów piechoty z pewnej Stryker Brigade.
Zamiast 3 salonów samochodowych i giga-PX +restauracji, ma małego PX-a, jeden salon, Burger Kinga i Subway.
O wiele więcej domków jedno rodzinnych, szkoła, przedszkole etc...
Ogólnie, małe przytulne miejsce.

Jedyne zaskoczenie (tego nie było w Graf), to rankiem o 0630hrs obudził mnie ryk cadence'u (piosenek marszowych/biegowych), z kolejnych plutonów i kompanii robiących PT rankiem. W Graf robili to gdzieś daleko na bieżni, tutaj po prostu biegali po ulicach.

//

This time I stayed in Vilseck (15-20 minutes driving from Graf), cause there were no free rooms at the hotel in Graf.
THe base is much smaller than Graf, it has a few batt's from a Stryker brigade.
Instead of the huge PX, 3 car saloons, tons of restaurants, it has a small PX, a Burger King and a Subway.
Much more small detached houses, schools, kindergartens.
Generally a nicer, smaller, quieter place.

One thing that surprised me, (didn't happen at Graf), was that PT was done at around 0630hrs on the streets between the building. At Graf they did it much further, on the track. So I got awakened by the roar of cadence being sung by a lot of platoons and companies moving through the streets. :)

piątek, 7 maja 2010

OCS Board!!!

No i wróciłem.

Przylot był w środę wieczorem, odebrał mnie SFC M. Wyspałem się i rankiem do papierków. Powypełniałem jakieś cuda, i o 1500hrs miałem komisję. Z mną szła pani X. która chciała zostać oficerem US Army Reserve. Poszła pierwsza.
Mija 45 minut, wychodzi, powiedziała, że było ok.
10 minut przerwy, komisja coś tam ustala i mnie zapraszają do środka.
Wchodzą, przed mną stół, fotel po mojej stronie, 3 fotele po drugiej, w nich jeden major (MJR), oraz dwie panie kapitan (CPT). Witam się z nimi, siadam i zaczynają się pytania typu:
- Czemu chce pan zostać oficerem US Army?
- Czemu uważa się pan za dobrego przywódcę?
- Co by pan zrobił w takiej i takiej sytuacji w wojsku?
- Jak sobie pan radzi na studiach (ponoć mam strasznie dużo przedmiotów).
- Ćwiczył pan judo 3 lata, czy poradził by pan sobie w walce z siedzącym tu z nami SFC M.?
- Jak widzi pan swoją karierę w wojsku?

etc...

Część pytań pokrywała się z pytaniami z regulaminu OCS Board, część wymyślała komisja na bieżąco.
Odpowiadając ważne było:

- Być pewnym siebie, ale mieć przemyślane odpowiedzi (dawali czas do myślenia, ale jak już zacząłeś mówić oczekiwali, że będzie krótko, precyzyjnie i bez przerw na ponowne rozmyślania).
- Patrzyć się w oczy oficera który zadał pytanie.
- Wyrażać szacunek wobec oficerów, czyli kończyć wypowiedzi/pytania "sir" i "ma'am".
- Nie podawać wyuczonych na pamięć, podręcznikowych odpowiedzi.

Po 15 minutach rozmowy z nimi, komisja zakończyła mnie pytać i spytała mnie czy mam pytanie do nich. Jest to element oceniany również.
Zadałem dwa pytania:
- W jakim "branch" służył pan/pani?
- Czy gdyby czas się cofnął do momentu kiedy pani/pan podejmował/a decyzję o wstąpieniu do wojska, to czy byście podjęli tą samą.

Wszyscy trzej by znowu wstąpili do Army.

Pożegnałem się, wyszedłem i czekałem 5 minut.
Komisja wyszła, porozmawiała z mną moment, powiedzieli, że są "very impressed"(jedna z pań CPT powiedziała, że pewność siebie i motywację jaką zaprezentowałem dziś ona osiągnęła dopiero po szkoleniach, więc się nie martwi o moją przyszłość).
Otrzymałem 25 punktów na 25 punktów do zdobycia. :)

Mój pakiet leci do komisji USAREC w Stanach, gdzie pod koniec miesiąca zostanie zatwierdzony, nie zatwierdzony, lub odłożony do kolejnej komisji w kolejnym miesiącu.


Hooah!

//
English post coming soon.

wtorek, 4 maja 2010

Off to Graf!

Jutro wylot, mam nadzieje, że żadnych chmur pyłu wulkanicznego nie będzie. :)
Następny post w piątek, jak wrócę. Wtedy też będzie już znana opinia pierwszej komisji.
Niestety komisja centralna (USAREC), dopiero da znać za miesiąc.

//

Leaving for Graf tomorrow, hoping there will be no volcanic ash clouds in the skies. :)
Next post will be published on Friday, when I get back. Will know the results of the Battalion OCS Board then also (sadly got too wait a month for the USAREC board).

Wish me luck!

poniedziałek, 3 maja 2010

Officer review board - OCS - film

Krótki filmik nagrany w trakcie OCS Board w New Jersey. Komisję prowadzi kapitan polskiego pochodzenia. Na oko takie coś mnie czeka w czwartek.
Link do filmu na YT

A to i jeszcze zareklamuje blog tego kapitana (po polsku prowadzony).
Link do bloga

//

A short film showing a OCS Board in New Jersey, directed by an CPT of Polish descent.
Looks like what I'm going to be attending on Thursday.
Film on YT

That CPT also has his blog, but only in Polish
The blog

To Graf

Właśnie dostałem e-ticket do Monachium. Wylot z Okęcia o 1550 w środę, Lufthansa (znowu...), a potem o 1850 do Norymbergi, skąd odbierze mnie rekruter.
Powrót w w piątek rano, wiec dwie noce w Graf będą.

//


Just got the e-ticket to Munich. Leaving Warsaw at 1550hrs on Wednesday, by Lufthansa (again...). From Munich I've got a flight to Nuremberg at 1850. Spending two nights at Graf, got the return flight at 10 o'clock on Friday to Frankfurt, and then to Warsaw.

piątek, 30 kwietnia 2010

Officer review board - OCS

Właśnie odbyłem rozmowę z SFC M. Komisja oficerów która przeprowadzi rozmowę kwalifikacyjną zbiera się w czwartek.
Na oko wylatuje w środę do Graf, i w czwartek będę miał komisję.
Dokładnych godzin lotu się dowiem w poniedziałek.
:)

Jeśli dostane GO od tej komisji, "recenzja" mojego wystąpienia idzie w górę, gdzie decyzję "battalion board" zatwierdza krajowy "board".
Jak tam dostanę GO (około 2-4 tygodni - bo się raz na miesiąc zbierają), to lecę podpisać kontrakt.

środa, 21 kwietnia 2010

Still Waitin'

Niestety dalsze czekanie, z powodu chmur pyłu wulkanicznego, rekruter ma problemy z powrotem do bazy.

//

Still waiting, because of the volcanic ash clouds, SGT. M. is still on his way to the base.

sobota, 17 kwietnia 2010

Dalsze oczekiwanie? More waiting?

W poniedziałek mój "prowadzący" proces rekrutacji, wraca z szkolenia z USA i powinienem wiedzieć coś więcej o statusie Security Clearance.

//

My recruiter is coming back from stateside training on Monday, should get some information about my Sec. Clearance then.

BTW I updated a few older posts with their English versions.

piątek, 26 marca 2010

Długa przerwa

Długa przerwa spowodowana jest oczekiwaniem na security clearance (dostęp do danych niejawnych), co może trwać do 30 dni (a nawet ponad czasami).

Stay tuned!. :)

piątek, 12 marca 2010

Graf - Środa

Mądrość rekruta Nr 41: Lubiący zdrabniać Amerykanie bazę w Grafenwohr nazywają Graf, a w Vilseck, Vil albo Seck. Lubiący ładne nazwę niemieccy ochroniarze przy bramie mówią "Wilkom to the United States Army Base at Grafenwohr, Bavaria, Dojczland".

Środa była dniem leniwym, w południe pojechałem z SFC H. na siłownie (gym), zdać APFT (Army Physical Fitness Test). W drodzę na siłkę zadałem mu pytanie, kto jeździ tymi wszystkimi sportowymi samochodami po bazie. Tutaj czas na małą, a właściwie dużą dygresję.

Gdzieś tak w wtorek rano zauważyłem, że po bazie poruszają się 4 typy samochodów.
Amerykańskie sportowe, typu Ford Mustang, Dodge Challenger etc (wszystkie nowe). Zazwyczaj siedzieli w nich mundurowi. Tak z 1/3 samochodów w bazie była "muscle".
Potem jeździły nowe wielkie pickupy, SUVy, jeepy lub ostatecznie ogromne kombiaki europejskie. W nich głównie kobiety.
Trzeci rodzaj to małe sportowe europejskie samochody typu BMW Z3-Z4-Z5, Audi TT etc... W nich głównie mundurowi, czasami kobiety.
Ostatni rodzaj to ciut tańsze, paliwooszczędne toyoty i inne japońce i europejskie bryki. Ich jest najmniej.

Na to SFC H. wyjaśnił mi sprawę w miarę krótko i zwięźle. Każdy szanujący się sierżant jeździ Fordem Mustangiem lub ogromnym pickupem, koniecznie nowym. Przez to, że jedzenie ,szkolę i mieszkanie dla siebie i rodziny ma za darmo, stać go na taką brykę.
Szanujący się oficer powyżej CPT jeździ ładnym BMW lub Audi, bo ma trochę więcej stylu niż typowy redneck SGT. Chyba, że jest naprawdę cowboyem, to ma Chevy Corvette C6. :D
Jako, że obu stać na drugą brykę, to pani SGT lub CPT jeździ rodzinnym van-em typu mąż, żona, 3 dzieci i dwa psy, lub SUVem wielkości porządnej stodoły.
Małymi oszczędnymi samochodami jeżdżą szeregowi najniższego stopnia (PVT velcro:), oraz dzieci żołnierzy. Jak to ujął SFC H. (który ma Mustanga i jakiegoś suv'a dla żony): "nie stać było mnie na kolejnego nowego mustanga dla syna, więc musiał dostać używany samochód". Jak to usłyszałem to prawie z jego służbowego focusa wypadłem.

Paliwo na terenie bazy kosztuje poniżej 3$ za gallon (dla prywatnych samochodów, dla służbowych jest za darmo).
Jedzenie w supermarketcie (PX), jest o 1/2 tańsze niż w USA, i z 3x tańsze niż w Europie. Przykład na podstawie żelek Haribo. Duże opakowanie miśków haribo w Carrefourze w PL kosztuje 5,10zł. W Niemczech kosztuję 1,90euro (8zł prawie).
W PX-ie kosztuję 49 centów (1,5zł). Wszystkie produkty mają podobne przesunięcie cenowe.
Koniec dygresji, wracamy do APFT.

Test fizyczny odbyłem na siłce wielkości lotniskowca, z boiskiem do gry w siatkę, kosza, bieżnią zawieszoną pod sufitem etc.
Musiałem zdać test składający się z pompek, brzuszków i biegu na 2 mile (3200m).
Wymagania to ok. 40 pompek, 50 brzuszków i bieg w 15:40. (suma 60pkt z każdego ćwiczenia, razem 180pkt na 300pkt do zdobycia.

Pompki i brzuszki poszły szybko, odpowiednio 56 i 60, bardzo pilnują poprawnej formy, trzeba je robić idealnie, miałem trochę "powtórzonych", czyli nie zaliczonych powtórzeń.
Bieg był mordęgą, powietrze było strasznie suche, katar nie pomagał, i ukończyłem go z czasem 15:02.
Wynik łączny 220pkt.
Cel: Mieć 300pkt do jesieni.

Popołudnie spędziłem wypełniając więcej papierków i oglądając TV.
Niestety wymaganego oficera ROTC do komisji oficerskiej nie było i komisja została przesunięta na kolejną wizytę (czyli jak otrzymam sec. clearance, za około 30 dni).

Graf - Wtorek

W wtorek od rana byłem w klinice wojskowej na terenie bazy. Od 9tej do 1030 bardzo ładna pani w stopniu Specialist i mózgu wielkości naboju 5.56mm starała się mnie zarejestrować, bo nie mogła znaleźć w kompie formularza dla badań na OCS. Ostatecznie z punktu widzenia medycznego odbyłem badania na 68W (medyk wojskowy), bo ma takie same wymagania, a formularz na 09S (OCS), nie istnieje. Army logic.
Najpierw poszło badanie krwi, wzięli próbkę krwi, wysłali do laboratorium oraz kazali nasikać do słoiczka na badania narkotykowe.
Potem było badanie wzroku bez i z okularami, potwierdzono moją wadę, oraz potwierdzono, że mam wzrok 20/20 (idealny) z okularami/soczewkami. Czyli good to go.
Kolejne to badanie słuchu, zapakowali mnie do dźwiękoszczelnego pudła, nałożyli słuchawki i dali coś a'la długopis na kablu z guzikiem który miałem naciskać jak usłyszałem dźwięk z słuchawek. z 25 minut stukałem w ten przycisk, wyszedłem dostałem wynik badań który mi nic nie mówił i poszedłem na główne badanie przez lekarza. Okazało się, że SPC J. który nadzorował w szpitalu moje papiery poszedł na lunch (1130-13), więc i ja poszedłem.
Jak wróciłem, najpierw jakiś spec-4 mi zmierzył ciśnienie krwi i następnie lekarz (wyglądał jak Amisz :) ), zrobił badanie.
Obejmowało ono tak istotne rzeczy jak zakres ruchu kończyn, postawa, stopy, oraz czy posiadam oba jądra.
Okazało się że jestem ogólnie zdrowy (katar się nie liczył), powiedział, że słuch też mam ok, jak i że mam oba jądra (najważniejsza wiadomość całego dnia :D). Dostałem stempelek w papiery i wio do biura.
Resztę dnia spędziłem wypełniając więcej papierków i oglądając w hotelu telewizję (Armed Forces Network).

Grafenwohr - Poniedziałek

W poniedziałek przyleciałem do Norymbergii, gdzie mnie odebrał SFC H. swoim służbowym fordem focusem. Godzinka jazdy i jesteśmy w Grafenwohr gdzie znajduje się średniej wielkości baza, gdzie stacjonuje brygada Strykerów. Baza otoczona podwójnym płotem, dostaje przepustkę, w środku zaskoczenie, przenieśli amerykańskie miasteczko i posadzili w Niemczech. Poza dużą ilością ludzi w UCP, to wygląda jak typowe miasto. Domki, Burger Kingi, salony samochodowe, supermarkety. Koszary dla niezamężnych żołnierzy wyglądają lepiej niż akademiki dla studentów w Polsce. Fotek niestety nie mogłem robić.

Prawie poniedziałek spędzam w biurze wypełniając papierki (recruiting station), gdzie siedzą SFC H. i SFC N. (SFC M. wyjechał na miesiąc do USA). Popołudniu SFC H. wiezie mnie do bazy w sąsiednim mieście, Vilseck, gdzie przemiła pani przeprowadza dla mnie i 3 dziewczyn ASVAB'a. Wynik dostaje wdg. skali procentowej zdających (percentile score), czyli gdzie lokuje się względem wszystkich innych zdających w USA. Dostaje 95, czyli 95% zdających jest gorsze od mnie. Potrzebny mi GT score będzie za tydzień, bo to wyliczają w Nowym Yorku. SFC H. powiedział, że z jego doświadczenia, będę miał GT=130+ (potrzebuje do OCS 110). On miał Percentile Score 75, i GT=119, więc się nie martwię. Wracamy do biura, gdzie dostaje trochę formularzy medycznych do wypełnienia.

Koło 19tej SFC H. wiezie mnie do hotelu na terenie bazy, standard gdyby był za bazą, to tak na oko 80 euro za noc, więc lans i bauns. Na wtorek mam być w biurze o 9tej, i biorą mnie na testy medyczne.

Droga powrotna

Zacznę od drogi powrotnej, bo była urocza.
O 12tej byłem na lotnisku w Norymbergi, miałem samolot do Frankfurtu o 1445, a potem do Warszawy o 1710. Czasu na przesiadkę aż nadto. Jak się okazuję, czekałem na wejście ponad godzinę, a potem na pasie dalej i w Frankfurcie byłem 1705 i mi zwiała bryka. :P
Dali mi bilet do Warszawy przez Berlin za 1000euro!!! (ja nie musiałem płacić, Lufthansa musiała się wykosztować na to:), znowu były 2 godziny na przesiadki, znowu samolot się spóźnił i wylądowałem w Berlinie 2005 z wylotem 2010 do Warszawy. Na szczęście zepsuł się Embraer LOT-u i podstawiali inny (ATR-72), wiec zdążyli mnei i jakiś dwóch Finów przewieźć van-em technicznym pod tego ATR, niestety jak się okazało, bez bagażu, który został w Berlinie. Ma być dziś lub w pon. kurierem. Lufthansa rządzi.

//

Will start with the return trip, since it was "fantastic".
I got to Nuremberg airport at 1200, the flight to Frankfurt was at 1445, and from there to Warsaw at 1710. Enough time for changing flights- THOUGHT SO! :P
Waited an extra hour at Nuremberg airport to board the plane, then another one inside the plane on the taxiway. Landed at Frankfurt International at 1705 and my flight to Warsaw flew of without me.

Lufthansa gave me a ticket for 1000 euro to Berlin (Thank God, Lufthansa had to pay for it:P), an again I had over two hours between flights in Berlin. Too bad my flight was lat (again...), and I landed in Berlin at 2005, with the LOT flight to Warsaw leaving at 2010hrs. Happily the LOT Embraer plane broke down in Warsaw, and they were setting up an old prop ATR-72. Lufthansa packed me and two Fins into a technical van and drove us direct to the plane on the tarmac. Sadly my baggage got left in Berlin, will be here tomorrow.
So instead of being in Warsaw at 1830, got there around midnight, would have been faster by train from Graf.

Lufthansa rocks!

I'm back

Właśnie wróciłem po emocjonującej podróży po całych Niemczech z Lufthansą i bez bagażu.
95% roboty do szkoły oficerskiej już załatwione, jutro napiszę więcej bo z nóg padam po całym dniu szlajania się po lotniskach i spóźnionych lotach.

//

Just got back from a really shitty trip around the whole of Germany with Lufthansa, and without my luggage. 95% of the stuff for OCS is done, I'll write some more tomorrow, since I'm falling asleep after spending the whole day on airports and delayed flights.

piątek, 5 marca 2010

Travel Orders

Dostałem dziś bilet elektroniczny na lot do Monachium a potem do Norymbergi, gdzie mnie odbierze SFC H. (SFC M. wyjeżdża na urlop). Całość opłacona przez podatnika. :)
Wdg. SFC M. możliwe (60%), że zdołam załatwić przez pon-czw wszystko (tzn. badania medyczne, fizyczne, ASVAB oraz komisję oficerską). Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Wylot z Okęcia w poniedziałek o 0625hrs.




Got the electronic ticket today. The flight is from Okecie (Warsaw), to Munich, and then to Nuremberg, where SFC H. will pick me up (SFC M. is out of town) All paid for by the taxpayers. :)
According to SFC M. it is possible (60%), that I will be able to do everything I need from Monday to Thursday (that is the medicals, APFT, ASVAB and OCS board). Wonder how much I will really do.
Got the flight out from Okęcie Airport, Warsaw at 0625hrs, Monday.

poniedziałek, 1 marca 2010

Officer Candidate School

OCS to jedna z 5 dróg do zostania oficerem w U.S. Army.
Pozostałe 3 to:
West Point - Akademia wojskowa, 4 lata koszarowania, zajęcia wojskowe + normalne studia. Wychodzisz z stopnień podporucznika (2LT) oraz licencjatem.

ROTC (Reserve Officer Training Corps) - Szkolenie oficerskie w trakcie 4 letnich studiów licencjackich na amerykańskich uniwersytetach. Większość oficerów kończy ROTC. Po otrzymaniu licencjatu od cywilnej uczelni otrzymuje się stopień 2LT (pod warunkiem uczestnictwa w zajęciach wojskowych w wakacje i weekendy oczywiście)

Direct Commisioning - Bezpośrednia promocja do stopnia oficera, zazwyczaj stosowana wobec lekarzy, prawników i innych specjalistów na krótki okres czasu.

Battlefield commision - Czyli promocja bezpośrednio na polu bitwy za zasługi (zazwyczaj dla sierżanta który przejął dowodzenie plutonem w walce, po utracie dowódcy). Nie praktykowana od czasów wojny w Korei.

I tak dochodzimy do OCS.

OCS to szkołą oficerska do której można się zgłosić po ukończeniu licencjatu na cywilnej uczelni (proces rekrutacji można rozpocząć 9 miesięcy przed, ale kontrakt staje się ważny dopiero od momentu otrzymania dyplomu). Jest otwarta dla kandydatów cywilnych, którzy nie odbyli służby wojskowej, jak i dla żołnierzy zawodowych (enlisted), którzy osiągnęli stopień sierżanta (SGT), oraz ukończyli licencjat na cywilnej uczelni (Armia opłaca studia potencjalnym kandydatom, którzy rokują nadzieje na OCS).

Jest to 12 tygodniowy kurs, który odbywa się po BCT. Ma za zadanie wykształcić oficera, który po ukończeniu OCS będzie mógł udać się na specjalistyczne szkolenie związane z jego "branch" (gałęzią Army, np piechota).
Główny nacisk kładzie się na reakcje kadetów na róźne sytuacje taktyczne, nawigację lądową, oraz sprawność fizyczną.

sobota, 27 lutego 2010

Basic Combat Training

Jako, że na razie czekam na wylot i zbieram tysiące papierków, opiszę pokrótce jak wygląda proces szkolenia oficera w U.S. Army. (dużo osób się pyta i nie chce mi się pisać 100x tego samego :D )

Więc zaczynamy:

-Po podpisaniu kontraktu, dostaje "shipping date" na Basic Combat Training, czyli podstawowe szkolenie.


Basic Combat Training


Szkolenie który przechodzi każdy wstępujący do U.S. Army, niezależnie czy będzie "M4 life support system" czy technikiem rakietowym.
Trwa 9 tygodni i jest dzielone na 3 fazy:

Phase I (Red Phase):
- Nauka zwyczajów armijnych, musztry, poprawnego noszenia munduru, salutowania i cały tłum innych małych rzeczy.
- Walka wręcz
- Nawigacja lądowa
- Korzystanie z maski ppgaz. w "gas chamber".

Phase II (White Phase):
- Nauka strzelania z m16a2
- Nauka używania granatów ręcznych i m203.
- Nauka używania cięższego uzbrojenia, typu kaemy, rakiety ppanc etc...

Phase III (Blue Phase):
- Finalny test fizyczny.
- Dłuższe działania w lesie, symulowane za pomocą ślepaków walki nocne, trening MOUT.
- Ukończenie


Po BCT, typowy żołnierz idzie na AIT (Advanced Individual Training), a kandydat do szkoły oficerskiej jedzie do Fort Benning GA, na Officer Candidate School.

Jutro więcej o OCS.

piątek, 26 lutego 2010

Security Clearance

Wypełniałem dziś wstępnie (i tak będę musiał go przepisać w biurze rekrutacyjnym na nowo, wszystko w 3 carbon copies :P), formularz dotyczący osławionego "Top Secret Security Clearance".
Formularz jest fantastyczny, 14 stron pytań typu "podaj wszystkie adresy gdzie mieszkałeś w przeciągu ostatnich 7 lat", "podaj proszę daty miesięczne i roczne wszystkich wyjazdów zagranicznych" (jak miałem 3 lata i byłem w Meksyku to też?), albo moje ulubione "Czy należałeś do organizacji której celem było/jest obalenie siła prawowitego rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki?", "Czy w jakikolwiek sposób wspierałaś taką organizację?"
Muszę też podać dane kontaktowe osób które mogą potwierdzić, że uczyłem się tu i tu, pracowałem tam i tam, mieszkałem tu i tu etc...
Jak i przysiąść pod przysięgą i podpisać, że nie brałem nielegalnych narkotyków od kiedy miałem 16 lat (na szczęście nigdy mnie nie kusiło by ćpać), że picie alkoholu w moim wykonaniu nie wymagało leczenia lub Anonimowych Alkoholików (jeszcze nie :D), że nie byłem karany i tysiąc innych dupereli.




Had to fill in an application form for a Top Secret Security Clearance today. "Fantastic" form, 14 pages of questions like this:
"Please state every address you have lived under during the last 7 years." or "please state monthly and yearly dates of all you foreign trips" (should I write when I was in Mexico when I was 3 years old?), and my personal favorite:
"Did you ever contribute or was an member of an organization whose aim is to overthrow by force the lawful Government of the United States of America?" Who would put a Yes to that?
Also I had to state I did not take illegal drugs since I was 16, my alcohol intake did not result in medications and joining AA (thankfully I never tried drugs, nor belonged to AA :) ), and was never stopped by the police.

Robota papierkowa // Paperwork

Dzisiaj przesłałem tony zdjęć dokumentów wymaganych (które i tak będę musiał wziąć z sobą do biura), w rodzaju:
- paszport
- certyfikat narodzin
- dyplom maturalny
- wyciąg przedmiotów i ocen z studiów
- listy polecające od 3 osób (jedno już mam, pozostałe dwa do końca przyszłego tygodnia będą :)
- przewidywana datę ukończenia studiów

Do Niemiec lecę prawdopodobnie 9-ego marca, na koszt Army, na kilka dni na badania testy etc.

Muszę też napisać wypracowanie pod tytułem "Czemu chce zostać oficerem w U.S. Army".





Today I sent a ton of photos of required documents (I will have to take the originals with me anyway, figures :P), like:
-Passport
-Social Security Card
-Birth certificate
-High School diploma
-College transcript
-letters of recommendation (need 3, sent one, will have the following next week :) )
-estimated graduation date

Also I need to write an essay "Why I want to become an U.S. Army Officer".

wtorek, 23 lutego 2010

Wyniki ASVAB // ASVAB results

Odesłali mi wyniki próbnego ASVAB, 32/35pkt z angielskiego i 30/30pkt z matematyki.
SFC (Sergeant) M. chce bym jak najszybciej przyleciał na miejsce rozpocząć proces rekrutacji.

Got the practice ASVAB results, 32/35pts from English, and 30/30pts from math.
SFC M. wants me to fly in to the office to start the recruitment process as soon as possible.

ASVAB

Dzisiaj robiłem próbny ASVAB (Armed Services Vocational Aptitude Battery):
http://en.wikipedia.org/wiki/Armed_Services_Vocational_Aptitude_Battery
czyli taką "armijną maturę". Miało to na celu sprawdzić czy w ogóle warto z mną rozmawiać. Potem będę musiał wykonać pełen ASVAB, w kontrolowanych warunkach pod nadzorem rekrutera.
Wyniki wstępnego testu dziś lub jutro.



Today I did the practice ASVAB (Armed Services Vocational Aptitude Battery):
http://en.wikipedia.org/wiki/Armed_Services_Vocational_Aptitude_Battery
It is something like an "Army" SAT exam. My recruiter is using it to check if I have any chance of attending OCS. At a later date I will have to take the full ASVAB, in a "controlled environment", under the recruiters supervision.
The results will be sent to me today or tomorrow.

poniedziałek, 22 lutego 2010

1 rozmowa // 1st contact

Po przeglądaniu setek wątków na forum strony: http://www.armyocs.com , wymianie korespondencji z kapitanem U.S. Army polskiego pochodzenia, który prowadzi ten blog: http://sladamikonkwistadorow.blog.onet.pl/ oraz przede wszystkim wsparciu oraz zachęcie Mjr. Spencera, U.S. Army ret. rozpocząłem szukanie punktu rekrutacyjnego. Wcześniej myślałem, że będę musiał jechać od razu po ukończeniu studiów do USA, rozpocząć tam proces rekrutacji i spędzić 6 do 8 miesięcy na różnych testach i badaniach zanim zacznę podstawowe szkolenie. Okazało się, że najbliższy punkt rekrutacyjny jest w Niemczech i mogę większość rzeczy załatwić tam.

Po krótkim namyśle, zadzwoniłem na telefon podany na stronie dowództwa wojsk amerykańskich w Europie, gdzie mnie przekierowano do punktu bliższego granicy z Polską.Tam Sierżant M. spytał mnie o podstawowe dane, jak imię nazwisko, numer social security (pesel w USA), czy byłem karany etc. Emailem ma mi przesłać jutro wstępny test AVSAB, który pozwoli mu ocenić czy mam szansę dostać się do szkoły oficerskiej (nie wspominałem mu, że robiłem te testy już sporo. :) Na razie tylko dostałem od niego email upewniając się czy dane podałem poprawnie. Okazało się również, że proces rekrutacji mogę rozpocząć przed otrzymaniem dyplomu, pod warunkiem, że uczelnia mi da papier określający "przewidywaną datę ukończenia studiów". W środę zobaczę co dziekanat na UW na to powie. :)

Kontakt został nawiązany.




After reading hundreds of topics at the armyocs forum: http://www.armyocs.com , writing to a U.S. Army Captain of Polish descent (who is writing this blog: http://sladamikonkwistadorow.blog.onet.pl ) and most importantly the support of Mjr. Spencer, U.S. Army ret. I started looking for a recruiting point where I could apply. During the last few months I was sure I would have to move to the States immediately after getting my BA, and spend 6-8 months sitting on my ass filling out paperwork, taking medical and PT tests etc...

Thankfully, I found out there is a recruiting station in Germany and I can get most of the work done there. So today I called the number I found on the webpage of the US Command for Europe. After a short wait I was given a different number to a station closer to the Polish border, where a Sergeant M. gave me some questions concerning my age, name, residency, criminal record (I'm clean, don't worry :) ).
SFC M. told me that he'll send me a practice AVSAB test by email tomorrow. Didn't tell him I have been doing practice test for some time, so I am hoping for a good score. Today I just got an confirmation email form him, checking if my contact information was correct. Also informed me, that I can start the application process now, as long as I get a "projected college graduation date" from the Dean's office. Going there on Wednesday.

Contact established.

OCS

Czym jest OCS?
OCS to Officer Candidate School, czyli szkoła oficerska U.S. Army.
Jest dostępna dla żołnierzy kontraktowych, którzy ukończyli studia i otrzymali rekomendację, oraz dla osób bez poprzedniego doświadczenia wojskowego, którzy ukończyli studia licencjackie. Ja właśnie rozpocząłem aplikację do OCS jako 09S, czyli tzw. College Option (po studiach, bez doświadczenia wojskowego).

Czemu chce zostać oficerem w U.S. Army?
Zawsze chciał służyć swojemu krajowi, ciągnęło mnie do wojska, sprawdzenia się w jednym z trudniejszych zawodów na świecie. Wraz z zbliżającym się końcem studiów nadszedł czas na realizację tego marzenia. Czy mi się uda, zobaczymy.

What is OCS?
OCS stands for Officer Candidate School, and it is one of the 4 ways to becoming an U.S. Army officer. Attending OCS is possible for enlisted soldiers who have received a BA and a recommendation from their commanding officer. Also a person who has a BA and no prior service can attend. I am trying to attend OCS as a 09S, a so called College Option, finishing my BA now, and no prior army experience).

Why do I want to become an U.S. Army Officer?
I have always wanted to serve my country, military service was always in the back of my head, being challenged and seeing if I could cope with one of the hardest jobs in the world. With my graduation date from college coming up (July), it is time to start firming up my plans. Will i succeed? Hoping so. :)

Początek // The beginning

Zdecydowałem się na opisanie na bieżąco mojej drogi ku zostaniu oficerem w U.S. Army. Urodziłem się w Stanach, rodzice się przenieśli do Polski kiedy miałem 11 lat i od gimnazjum gdzieś tam świtała ta myśl o służbie w armii. Jako, że kończę teraz studia, plany nabierają rozpędu, i tak powstał ten blog, mający opisać kolejne etapy procesu rekrutacji do armii z punktu widzenia studenta próbującego dostać się do Officer Candidate School (szkoły oficerskiej). Może w przyszłości komuś pomoże opis całości procesu.
To mój pierwszy blog, więc proszę o wyrozumiałość. :)
Blog będzie prowadzony w dwóch jezykach, polskim i angielskim.

Do usłyszenia
Filip

I have decided to write down how I am planning to become an U.S. Army Officer.
While I have been born in the States, my parents decided to move to Europe when I was 11. I have thought about joining the Army since I was in middle school. Since I am finishing my BA now, the plans are firming up and I decided to start this blog, describing the recruitment process from the viewpoint of a student trying to attend Officer Candidate School. Maybe in the future it will help someone who will be trying the same. The blog will be written in two languages, English and Polish.

Filip